W świecie, w którym ludzie doceniają ciekawy wystrój i aranżację, małe hotelowe pokoje stają się ostatnim krzykiem mody. W Tokio hotel 9 hours dał przykład kolejnym zbiorom małych pokoi-kapsuł, wyposażonych tylko w najpotrzebniejsze sprzęty. Podobne koncpecje pojawiają się na lotniskach, dworcach i w miastach na całym świecie.

Zaśnij w kapsule

Typowy hotel kapsułowy składa się z dwóch sekcji. Pierwsza to publiczna przestrzeń, w której znajdują się łazienki; druga to przestrzeń prywatna, gdzie umieszczone są kapsuły do spania. Pokój sypialny wykonany jest ze wzmacianego plastiku i zaprojektowany na wzór kokpitu samolotu. W każdej kapsule znajdziemy wsyzstkie potrzebne elementy: TV, radio, budzik, odpowiednie światło. Wszystkie te urządzenia możemy obsługiwać w pozycji leżącej.

9 godzin na odpoczynek

W samym centrum japońskiego Kioto znajduje się hotel 9 hours, czyli „dziewięć godzin”. Filozofia hotelu jest ukryta w jego nazwie: 1 godzina na prysznic, 7 godzin na sen i 1 godzina na odpoczynek. Po wejściu do hotelu gość kieruje się według strzałek narysowanych na podłodze, które wskazują mu jakie czynności po kolei powinien wykonać. Przy pierwszej strzałce widnieje symbol buta – to oznacza, że klient powinien ściągnąć obuwie i schować je do szafki. Celem projektanta było stworzyć takie miejsce, gdzie człowiek poruszałby się z jak najmniejszym wysiłkiem, skupiając się tylko na czynnościach niezbędnych. Ma tam przecież odpocząć. Wszystko tam jest przygotowane: od zapakowanej w torebkę szczoteczki do zębów, aż po mydło i wysokiej jakości białe ręczniki. Kapsuły i wspólne łazienki znajdują się na tym samym piętrze i są rodzielone ze względu na płeć. Podobnie jak windy. W hotelu 9 hours kapsuły nie posiadają budzików. Jest tam specjalnie zaprojektowany system oświetlenia, który budzi gościa bez najmniejszego hałasu. W całym budynku użyte są tylko cztery kolory, z przwagą czerni i bieli.

Japoński sen w Europie

Podobne hotele powstają na całym świecie. Pierwsze z nich, o nazwie Yotel, powstały na lotniskach Gatwick i Heathrow w Londynie.

Prototyp Yotel powstał w 2005 roku po wizycie fundatora, Simona Woodroofe’a, w Japonii. Już dwa lata później kapsuły pojawiły się na londyńskich lotniskach. Pomysł przeniesienia specyficznego, japońskiego stylu życia do Europy był ryzykowny. Właściciele Yoteli zdawali sobie z tego sprawę:

Yotele są utrzymane w stylu japońskich kapsuł zarówno w kwestii funkcjonalności, jak i wystroju. Surowe przestrzenie nie rozpraszają gości, którzy przychodzą tam odpoczać. Dostosowując jednak Yotel do europejskich wymogów do kapsuł wprowadzono małe biurka. Gość może w nich nie tylko odpoczać, ale także w spokoju popracować. Standardowa kabina w Yotelu ma siedem metrów kwadratowych powierzchni i wszelkie udogodnienia na poziomie cztero gwiazdkowego hotelu.

Po Londynie przyszedł czas na Amsterdam. Tam otwarto kolejny Yotel. Podobnie jak w Londynie, pokoje są w nim wyposażone w łózko, stolik, telewizor i Wi-Fi.

Kolejny hotel najprawdopodobniej powstanie w Nowym Jorku w 2011 roku. Znajdzie się w nim 669 pokoi i największy w Nowym Jorku taras zewnętrzny.
W Amsterdamie otwarto poza tym dwa inne hotele z mini pokojami, łącznie na 450 miejsc. Właściciel hoteli CitizienM planuje rozszerzać sieć na całą Europę.

Pomysł na kapsułowe hotele podchwycili także Rosjanie. Grupa architektów z Arch Group zaprojektowała rosyjskie slleping box’y czyli pudełka do spania. Zrobione są z płyty MDF, bardzo małe i mobilne.

Złoty interes kapsułowy rozwija się na świecie w ekspresowym tempie. W Polsce narazie pozostaje nam korzystanie z pociągów z wagonami kuszetkowymi, które swoim wyglądem bardzo przypominają japońskie minikabiny.

Data dodania: 10.10.2010