Złącza bezklejowe z pewnością zrewolucjonizowały układanie zarówno podłóg drewnianych, jak i drewnopochodnych. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu nikt nie przewidział, że przełom XX i XXI wieku tak bardzo zmieni oblicze branży parkieciarskiej. Pod koniec minionego stulecia ludzie nauczyli się układać podłogi w łatwiejszy sposób, a do tego zdali sobie sprawę z szybkości powstawania efektu gotowej podłogi i trwałości złącza, które ograniczyło, a nawet wyeliminowało pojawianie się szczelin.

Nad łączami bezklejowymi pracowano od dawna. Jeszcze w XIX wieku, na długo przed pomysłem opatentowania podłogi warstwowej Gustawa Kahrsa, powstawały prototypy złącz drewnianych. Rozwijano ten wątek w drugiej połowie XX wieku, część tych złącz zastosowano w ciesielstwie, a część znalazła zastosowanie w stolarstwie meblowym. Te doświadczenia wykorzystywano w podłogach drewnianych.

Z definicji złącze jest to połączenie dwóch sztuk drewna litego np. desek, bali, belek, których końce bądź krawędzie wzdłużne wchodzą w siebie za pomocą wczepów o proporcjonalnym jednakowym podziale i takim samym profilu. Końce te zawsze skleja się ze sobą (rys. 1). Kształty wczepów klinowych i samo wykonanie połączenia jest ujęte w normie DIN 68140.

Wyróżnia się następujące długości wczepów:

  • do 60 mm (makrowczepy)
  • do 10 mm (miniwczepy)
  • mniejsze od 4 mm (mikrowczepy)

Zastosowanie takiego połączenia z powodzeniem sprawdza się w przemysłowo produkowanych wiązarach z drewna klejonego (warstwowego), w produkcji listew, krawędziaków, futryn drzwi i okien, a nawet w lamelowym flekowaniu uszkodzeń i wad na powierzchni drewnianej. Stosuje się je również w produkcji masywnych płyt z drewna warstwowego.

Sklejanie w ten sposób kilku warstw drewna masywnego (litego np. przy produkcji desek, sklejki) z przestawieniem styków wzdłużnych, a często również czołowych, względem siebie, ma na celu uzyskanie dowolnie długich budowlanych elementów (rys. 2).

Innym rodzajem połączenia jest sklejanie w nakładkę. Nakładki (zakładki) mogą być wykonywane o prostej formie (rys. 3) oraz jako połączenia na zwidłowanie (rys. 4). Takie połączenie stosuje się przeważnie w robotach ciesielskich.

Innym rodzajem zamka ciesielskiego jest zamek klinowy, stosowany jako wyższa forma kunsztu i dalsze udoskonalenie nakładki (rys. 3). Poprzez wbicie klina zapewnia się bardzo mocne połączenie, głównie czołowe, nawet bez sklejania.

Jest to już złącze o bardzo dużej wytrzymałości na ściskanie, rozciąganie i skurcz drewna. Rozróżniamy dwa rodzaje takich połączeń. W zamku typu niemieckiego (rys. 5) jest stosowany jeden klin, a w zamku typu francuskiego (rys. 6) są potrzebne dwa kliny.

Jest to historyczne połączenie drewna litego, dziś już rzadko stosowane w ciesielstwie, na przykład do łączenia bez gwoździ belek stropowych. Taki rodzaj zamka jest protoplastą zamków bezklejowych w podłogach panelowych.

Było one dość skomplikowane i nie znalazło powszechnego zainteresowania wśród producentów podłóg ani w stolarstwie meblowym. Głównie dlatego, że zamek nie był kontynuowany na całej długości złącza tylko miał przerwy, co na ówczesny stan zaawansowania techniki było trudne do wykonania z dużą dokładnością. Taki rodzaj zamka jednak był łudząco podobny do dzisiejszych rozwiązań.

Równo dziesięć lat później opatentowano w Belgii taki zamek (rys. 8), który obecnie nazywany jest „loc”. Był powszechnie stosowany u wielu producentów, niektórzy stosują go do dziś. Z uwagi na małą wytrzymałość i trudność w składaniu krawędzi desek nie znalazł on jednak szerszego grona zwolenników, chociaż zamki o podobnym profilu znajdowały się u takich producentów w Polsce jak Balic Wood czy w niektórych fabrykach znanej firmy Tarkett.

Do powszechnego użytku trafił projekt profilu prezentowanego na kolejnym rysunku (rys. 9). Patent z 1984 roku jest najbardziej popularnym złączem do dzisiaj stosowanym zarówno w podłogach laminowanych, jak i w podłogach panelowych drewnianych. Jeszcze wcześniej, bo w roku 1974 swój zamek bezklejowy (rys. 10) opatentowali Niemcy. Nie znalazł on jednak wielu zwolenników.

W roku 2003 polska firma Barlinek S.A., wynalazła swój bezklejowy zamek, w założeniu znacznie mocniejszy od konkurentów (rys. 11). Następnie opatentowano profil tego zamka w Polsce oraz na wielu rynkach zewnętrznych.

Rola zamków bezklejowych w dzisiejszych technologiach parkieciarskich jest ogromna. Powszechnie wchodzi do naszych mieszkań nowy rodzaj ogrzewania. Ogrzewanie podłogowe nie jest optymalnym rozwiązaniem dla podłóg drewnianych. Jednak dzięki zastosowaniu w podłogach drewnianych warstwowej konstrukcji i powszechnym udziale zamków bezklejowych, ułożenie podłogi z wielu gatunków drewna oraz z elementów przypominających tak popularne dzisiaj duże deski, nie stanowi problemu nawet, gdy posadzka jest jednocześnie elementem grzewczym.

Dziękuję Panu Markowi Konstańczakowi z Barlinek Inwestycje Sp. z O.O. za udostępnienie materiałów historycznych.

Czesław Bortnowski, rzeczoznawca

 

www.parkieciarz.eu

Data dodania: 26.04.2011