O minionym roku, wyzwaniach które stoją obecnie przed branżą paneli laminowanych, a także o najnowszych trendach rozmawiamy z Hanką Dobrowolską-Żak, Dyrektorem Sprzedaży na Europę Środkowo-Wschodnią firmy EGGER.
Jak może Pani podsumować miniony rok w branży paneli laminowanych?
Hanka Dobrowolska: To zależy od punktu widzenia – z naszego [marki EGGER – przyp. red.] miniony rok był wyjątkowo dobry – i to zarówno pod względem wolumenu, jak i średnich cen. Ta sytuacja ma jednak i złe strony gdyż wzrastają oczekiwania w stosunku do roku następnego – rok bieżący z tego względu powinien być on co najmniej tak samo dobry, o ile nie lepszy – to zwyczajowe oczekiwania każdej dużej firmy. Niestety rok 2013 zapowiada się nie najlepiej i to z kilku względów. Po pierwsze rynek jest słaby, konsumentom brakuje pieniędzy a pomiędzy firmami powstają coraz bardziej widoczne zatory finansowe. Po drugie konieczność podwyżki cen sprzedaży w dystrybucji wymuszona dramatycznym wzrostem kosztów produkcji w ubiegłych latach spowodowała w pierwszym kwartale bieżącego roku zauważalny spadek ilościowy. A dla każdego producenta metry kwadratowe są wyznacznikiem skuteczności działań handlowych. Podsumowując, rok 2012 był bardzo udany, ale stworzył trudną pozycję wyjściową w obecnym roku.
Jakie wyzwania czekają zatem Państwa firmę w tym roku?
H.D.: Po pierwsze: utrzymanie poziomu cen sprzedaży, który zagwarantuje dodatni wynik finansowy na sprzedaży w Polsce. Po drugie: opanowanie Internetu, czyli uporządkowanie sprzedaży paneli marki EGGER w sklepach internetowych. Zadanie bardzo trudne biorąc pod uwagę prawa rządzące Internetem. Osobiście nie rozumiem i nie akceptuję sposobu działania sklepów internetowych, powodujących zaniżanie cen detalicznych włącznie z oferowaniem cen dumpingowych, pozostających poniżej ceny zakupu. To że sklepy internetowe próbują konkurować ze sobą cenowo o grosze jest efektem działania porównywarek cenowych, ale trudno pojąć dlaczego ta cena wyjściowa produktu jest abstrakcyjnie niska zarówno w odniesieniu do naszej oferty cenowej, jak i w stosunku do jakości oferowanego produktu.
Kolejne wyzwanie to utrzymanie wolumenu. Jesteśmy przygotowani na utratę ilości, pod warunkiem, że będzie niewielka, a to oznacza około 10%, nie więcej. Tymczasem prognozy rynkowe nie są optymistyczne.
Co Pani zdaniem najbardziej trapi branżę podłogową w Polsce?
H.D.: Myślę, że przede wszystkim bardzo niskie marże w dystrybucji związane z silną podażą. Produkt [panele laminowane – przyp.red.] jest masowy, więc siłą rzeczy bardzo wrażliwy na wszelkie wahania cenowe. Trapią go też na pewno ogólne warunki ekonomiczne – utrudniony dostęp do kredytów, brak pieniądza na rynku, stosunkowo niskie średnie płace i drogie produkty. Na wiele z nich ceny mamy iście europejskie – w Niemczech, Czechach czy we Francji metr kwadratowy podłogi kosztuje mniej więcej tyle samo co u nas, a zarobki są znacznie wyższe.
Na początku naszej rozmowy wspomniała Pani jednak, że firma EGGER ma za sobą bardzo dobry rok. Jaka jest recepta na sukces w niełatwych czasach?
H.D.: Uważam, że zaliczamy rok 2012 do udanych przez wszystkim dlatego, że jesteśmy sprzedawcą o wysokiej etyce handlowej co przekłada się na jakość zarówno produktu jak usługi sprzedaży. Dodatkowo nie będąc głównym graczem na rynku unikamy negatywnego wpływu niekorzystnych zjawisk rynkowych gdzie reguły najwięcej tracą najsilniejsi. Choćby z tego względu, że u nich konkurencja na produktach jest najsilniejsza. Recepta na sukces? Trzeba być przede wszystkim lojalnym i odpowiedzialnym w stosunku do swoich klientów. Często w rozmowach z naszymi partnerami słyszę, narzekania na nieumotywowane decyzje bądź ich zmiany ‘”post factum”, a także chwiejność w ich podejmowaniu ze strony innych producentów. W przypadku firmy EGGER współpraca opiera się na czytelnych regułach. Każdy wie czego może się spodziewać, zarówno po firmie, jak i po osobach dla tej firmy tutaj w Polsce pracujących.
Jakie nowości pojawią się w ofercie EGGER w tym roku?
H.D.: W tym roku poszerzyliśmy ofertę o kolekcję Floorline Superior. Wyróżnia ją nietypowy rozmiar panela– tak zwany large/duży. Panele mają wymiary 1292/245/8 mm. Są zatem szersze niż standardowe, dzięki czemu optycznie powiększają pomieszczenie i dodają mu klasy. W drugiej połowie roku szykujemy też nowości, konkretnie nowe dekory, w naszej kolekcji Laneo. Jest to wymagająca kolekcja, z którą cały czas staramy się zaistnieć na polskim rynku. Została w niej zastosowana dodatkowa warstwa korka po to, żeby było ciszej, cieplej i miękko. Cenowo jest ona jednak sporo droższa od laminatu, a sceptycyzm polskiego klienta w stosunku do nowych rozwiązań jest bardzo wysoki. Przy tej cenie klient oczekuje jakiejś konkretnej wartości dodanej, która go przekona, że oprócz fantastycznych parametrów użytkowych, podłoga taka będzie się rewelacyjnie prezentować na podłodze. Mamy nadzieję, że nowe wzory, które powinny pokazać się na rynku w sierpniu, spełnią te oczekiwania.
Jakie trendy dominują w Polsce jeśli chodzi o podłogi laminowane?
H.D.: Jeśli mówimy o kolorystyce to na pewno dęby. Mam wrażenie, że wraca także moda na połysk oraz nietypowe rozmiary. Nie potrafię w tej chwili ocenić na ile ona przerodzi się w jakiś znaczący wolumen, ale ostatnio pojawiło się sporo kolekcji o nietypowym wymiarze, nieco węższym lub nieco szerszym od standardowego. Nasi kontrahenci z marketów uważają, że bardzo popularne są wąskie panele o wysokim połysku, ale jak dokładnie wygląda to w metrach kwadratowych, nie umiem powiedzieć. Myślę, że rynek polski jest dość tradycyjny – królują dęby, a poza tym podłogi z wartością dodaną np. fugą, ciekawą strukturą, w ładnym, ciepłym wybarwieniu. Ciepłe wybarwienia są zdecydowanie na topie.
Rozmawiała Katarzyna Swoboda
Data dodania: 18.04.2013