O problemach polskich parkieciarzy, celach i planach Stowarzyszenia Parkieciarze Polscy, a także projekcie KOMPANIA DRZEWNA rozmawiamy z Dariuszem Kozerą – Prezesem SPP i przedsiębiorcą.

Jaka jest kondycja branży parkieciarskiej po ubiegłorocznym kryzysie?

Dariusz Kozera: Myślę, że ten kryzys dotknął naszą branżę podobnie jak większość gałęzi gospodarki, a zwłaszcza budownictwo. Jednak w świetle ostatnich spotkań z parkieciarzami, w świetle wszystkich sygnałów, które do nas napływają – wszak prowadzimy własne firmy i obserwujemy sytuację „od środka” – można zauważyć pewne symptomy poprawy, szczególnie w sektorze dużych inwestycji infrastrukturalnych. Słabsze ożywienie jest natomiast na rynku budownictwa mieszkaniowego. Generalnie jednak poprawę obserwujemy od drugiego półrocza 2010.

Na co najbardziej skarżą się parkieciarze?

D.K.: Jeżeli mówimy o kryzysie to na pewno parkieciarze skarżą się na osłabienie portfela zamówień, a tym samym możliwości realizowania robót. Przełom 2009 i 2010 roku, pierwsze półrocze 2010, a zwłaszcza pierwszy kwartał, mocno dał się we znaki parkieciarzom.

Czy spadek zamówień dotyczy również klientów instytucjonalnych czy tylko indywidualnych?

D.K.: Dotyczy to w większości klientów indywidualnych, którzy po prostu zwlekali z inwestycjami, które wymagały nakładu finansowego. Ten stan rzeczy utrzymuje się nadal. W budownictwie mieszkaniowym co prawda widać delikatną poprawę, ale to nie jest poziom, którego byśmy oczekiwali. Natomiast jeśli chodzi o większe inwestycje, te infrastrukturalne, to decyzje o nich zapadały dużo wcześniej, więc teraz po prostu trzeba je skończyć. Często są bowiem finansowane z zaplanowanych wcześniej środków budżetowych, z dotacji unijnych, więc w tym przypadku kryzys nie uwidocznił się tak bardzo.

Czy recesja gospodarcza zmieniła coś w podejściu klientów do usług parkieciarskich?

D.K.: Klienci zawsze mieli swoje prawa i wymagania – można powiedzieć, że obecnie te wymagania systematycznie wzrastają. Konkurencja na rynku się zaostrza, a klienci szybko uczą się jak wybierać najlepsze, najkorzystniejsze dla nich oferty.

A co z jakością materiałów – czy kryzys nie spowodował czasem wyścigu cen, który mógłby się na nią przełożyć?

D.K.: Bardzo ważną rolą naszego Stowarzyszenia jest promocja tych firm, które dostarczają profesjonalne materiały. Powód jest oczywisty – aby usługa parkieciarska była dobrze wykonana musi opierać się na najlepszych materiałach. Firmy, które liczą się na rynku w żadnym wypadku nie obniżają jakości swoich produktów. Powiedziałbym raczej, że dochodzą nowe produkty uwzględniające najnowsze osiągnięcia technologiczne np. nanotechnologie, kleje silanowe – ale to wszystko idzie raczej w dobrym kierunku jeśli chodzi o jakość materiałów. Być może jest tak, że nowe firmy starając się „wcisnąć” w jakąś lukę na rynku, proponują niższe ceny, a to odbija się na jakości oferowanych przez nich produktów. Uznani producenci na pewno nie pozwolą sobie na takie metody, bo tak naprawdę uderzałyby one w ich największego klienta – parkieciarza.

W jaki sposób?

D.K.: Parkieciarze odpowiadają za swoją pracę. Ta odpowiedzialność w przypadku dużych inwestycji jest bardzo wysoka. Trudno wyobrazić sobie by chcieli ją na siebie brać nie mając pewności, że stosują najlepsze materiały. Samo parkieciarstwo skupia w sobie wiedzę z różnych dziedzin – począwszy od konstrukcji, a więc chociażby sposobów rozliczania zaprojektowanych dylatacji, przez informacje o zastosowanych materiałach i typach podłoża. Do dziś trwa nieustannie dyskusja na temat tego kto ma przygotować i dokonać odbioru podłoża. W związku z tym coraz więcej obowiązków spada na parkieciarzy – de facto z chwilą, gdy podejmie on decyzję o ułożeniu podłogi, bierze też na siebie odpowiedzialność, że zakwalifikował, zaakceptował właściwy stan przygotowania podłoża.

Wspomniał Pan o roli Stowarzyszenia Parkieciarze Polscy… Jak to się zaczęło? Skąd pomysł na powołanie takiej organizacji?

D.K.: To była oddolna inicjatywa kilku pasjonatów tego zawodu, aczkolwiek odbieraliśmy już wcześniej sygnały od przemysłu, że warto byłoby się w jakiś sposób zjednoczyć, by móc wspólnie prowadzić takie bardziej rzeczowe, merytoryczne dyskusje intrygujące naszą branżę. W 1999 roku doszło do pierwszego spotkania w Brodach, podczas którego ustalono cele i zakres funkcjonowania Stowarzyszenia, a w 2000 roku zostało ono zarejestrowane. Jak nietrudno policzyć w tym roku obchodziliśmy 10-lecie istnienia.

Jakie są jego główne cele?

D.K.: Podstawowym celem Stowarzyszenia jest podnoszenie kwalifikacji zwłaszcza młodych parkieciarzy, dbanie o to by usługi, które oferują były na wysokim poziomie, a także stwarzanie możliwości tym, którzy chcieliby doskonalić swoje umiejętności. Kolejnym ważnym zadaniem jest integracja środowiska parkieciarskiego zarówno tu w kraju, jak i na szczeblu europejskim. Udaje się to dzięki organizowanym przez nas imprezom. Naszym celem jest także wymiana doświadczeń oraz promowanie nowoczesnych technologii, profesjonalnych produktów i profesjonalnego warsztatu parkieciarskiego.

Jakie imprezy są organizowane przez SPP?

D.K.: Przy okazji różnych wydarzeń targowych, takich jak BUDMA, DREMA czy HOME DECOR organizujemy warsztaty, pokazy, seminaria, a także mistrzostwa parkieciarzy. Podczas przyszłorocznych targów BUDMA będzie okazja do uczestniczenia w naszej kolejnej, nowej inicjatywie – turnieju o tytuł Polskiej Stolicy Parkieciarstwa. Wystartują w nim reprezentacje dwunastu miast-regionów. Będzie to pierwsza edycja tej imprezy, ale chcemy by było to cykliczne wydarzenie podczas BUDMY. W zamyśle naprzemiennie co dwa lata podczas tych targów ma się odbywać ten właśnie turniej i Mistrzostwa Polski Młodych Parkieciarzy. W ramach BUDMY zawsze organizujemy także seminarium „Nowoczesne parkieciarstwo – projektowanie, design, technologie, wykonawstwo” oraz konferencję „Perspektywy i problemy parkieciarstwa”.

Co jeszcze przygotowują Państwo na BUDMĘ 2011?

D.K.: W przyszłym roku Międzynarodowe Targi Poznańskie chcą reaktywować Salon Parkietów na BUDMIE. Przypomnę, że kiedyś w ramach tych targów istniały targi parkieciarskie – Salon Parkietu, a potem się to niejako „rozjechało” – zabrakło specjalistycznego salonu, który by konkretyzował obszar parkieciarstwa. Producenci parkietów ulokowani zostali w branży tartacznej, dostawcy chemii w branżach ogólnobudowlanych. Dlatego mocno wspieramy inicjatywę MTP by ponownie stworzyć wspólne miejsce dla naszej branży.

Wracając do celów Stowarzyszenia – jednym z zadań, które znajduje się w Państwa statucie jest lobbowanie na rzecz prawa – czy można mówić o jakichś wymiernych efektach tego działania?

D.K.: W swoich działaniach Stowarzyszenie doprowadziło do usankcjonowania zawodu parkieciarza. Kiedyś formalnie istniał tylko ogólnikowo określony zawód posadzkarza. Dziś możemy mówić, że dzięki naszemu wpływowi Ministerstwo oficjalnie zarejestrowało zawód parkieciarza. Natomiast jeżeli chodzi o prawo dotyczące chociażby odbiorów czy kultury wykonania, SPP dla pewnego sprecyzowania warunków w jakich funkcjonuje ten zawód, wydało w 2007 roku podręcznik „Parkieciarz – podstawy wiedzy i praktyki zawodowej”. Jest to duże kompendium wiedzy parkieciarskiej, właściwie to drugi podręcznik z tego zakresu w Europie, tuż po książce wydanej przez naszych kolegów z Niemiec. W ubiegłym roku wydaliśmy także książkę pt. „Warunki wykonywania i odbioru robót parkieciarskich”. W Polsce nie ma bowiem precyzyjnego, obowiązującego prawa regulującego te kwestie – w związku z tym w naszych podręcznikach zawarliśmy pewne wytyczne dla podmiotów, które biorą udział w realizacji projektów wykonawczych, czyli dla inwestorów, generalnych wykonawców, podwykonawców, parkieciarzy i końcowych klientów.

Jakie plany ma Stowarzyszenie do końca tego roku?

D.K.: Ten rok w ogóle był bardzo bogaty jeśli chodzi o różnorodność imprez, które organizowaliśmy. Podsumowując krótko: 2010 rok rozpoczęliśmy od targów BUDMA, podczas której organizowaliśmy Mistrzostwa Polski Młodych Parkieciarzy, które jednocześnie stanowiły eliminacje do Mistrzostw Europy. Te z kolei odbyły się na targach HOME DECOR w maju. W międzyczasie – w marcu zorganizowaliśmy również nowy projekt – warsztaty parkieciarskie na targach DREMA w Poznaniu. Podczas nich prezentowane były nowoczesne technologie i sposoby wykonywania robót parkieciarskich. Młodzi parkieciarze pod okiem doświadczonych kolegów „na żywo” testowali nowoczesne technologie i materiały. Sukces tych warsztatów spowodował, że zostaliśmy poproszeni przez Międzynarodowe Targi Poznańskie do zorganizowania podobnych szkoleń na targach DREMA-SILESIA, filii poznańskich targów w Katowicach. Te warsztaty staramy się organizować przy aktywnym udziale uczniów i studentów specjalności drzewnych i budowlanych.

Odbyła się też impreza integracyjna dla parkieciarzy z okazji 10-lecia powstania SPP. Muszę się pochwalić, że cieszyła się ona bardzo dużym zainteresowaniem, a zgromadzenie blisko osiemdziesięciu firm uważamy za spory sukces. To spotkanie potwierdziło chęć środowiska do integrowania się i potrzebę odbywania spotkań.

Pytała Pani, co mamy w planach do końca tego roku – normalne sprawy organizacyjne, ale ponieważ BUDMA rozpoczyna się 11 stycznia, myślę, że ten czas będzie poświęcony głównie na dopracowanie szczegółów imprez, które zamierzamy tam zrealizować. A jak już wcześniej wspominałem – trochę ich jest.

Oprócz działalności stowarzyszeniowej prowadzi Pan także własne przedsiębiorstwo – czy może Pan coś więcej powiedzieć o projekcie zwanym KOMPANIĄ DRZEWNĄ?

D.K.: Kompania Drzewna to firma, które funkcjonuje już od dawna, wcześniej pod inną nazwą. Założyłem ją w 1993 roku – na początku były to usługi konsultingowe i menedżerskie dotyczące zarządzania w branży drzewnej. Od 2003 roku firma przyjęła nazwę Kompania Drzewna. Przedmiotem jej działalności są między innymi usługi w zakresie parkieciarstwa, elewacji z drewna, tarasów, a także handel drewnem, wyrobami z drewna np. płytami drewnopochodnymi oraz doradztwo w zakresie funkcjonowania w branży drzewnej. Jest to kwintesencja tego czym zawsze się zajmowałem. Przez wiele lat zbierałem doświadczenie i w końcu zaryzykowałam stworzenie podmiotu o tak rozległej strukturze działania.

Na stronie internetowej zachęcacie Państwo firmy z branży drzewnej do współpracy takimi słowami: Projekt KOMPANIA DRZEWNA jest skierowany do wszystkich, którzy we współdziałaniu widzą szanse dla swojej firmy. Nie mamy konstytucji i programu, zawieramy sojusze wtedy gdy chociaż dwóch z nas widzi sprawę podobnie. Zrobiliśmy już dużo, również Ty możesz zrobić jeszcze więcej dzięki KOMPANII, nie wahaj się i przystąp do nas – jak wyglądają te sojusze?

D.K.: Samo słowo KOMPANIA ma w sobie wiele znaczeń. Często bywa bowiem tak, że zakres inwestycji przerasta możliwości małych firm – wtedy szukamy „kompanów” do tego przedsięwzięcia. Tworzy się jakby nowy podmiot, który jest w stanie udźwignąć szerszy zakres inwestycji. Przykładowo: w przypadku robót parkieciarskich czasem do wykonania jest kilkanaście tysięcy metrów kwadratowych – sposób finansowania materiałów, usług, należności wymaga stworzenia całego łańcucha logistycznego – ja nazywam to właśnie kompanią – który umożliwiłby realizację tego projektu.

Jak to wygląda w praktyce – firmy zgłaszają się do Pana same czy to raczej Kompania ogłasza, że szuka współwykonawców?

D.K.: Generalnie to ja się tym zajmuję. Gdy otrzymuję informację, że jest ogłoszony jakiś przetarg, w którym chcę wystartować, sam proponuję udział w tym przedsięwzięciu wybranym, sprawdzonym firmom. Wybieram tych współpracowników, którzy dają mi pewność, że zadanie jest z nimi możliwe do zrealizowania.

Rozmawiała Katarzyna Swoboda

Data dodania: 06.12.2010