Wiele strychów polskich domów kryje prawdziwe designerskie perełki. Mowa tu o meblach rodem… z PRL-u. Zamiast ukrywać je pod zakurzonymi materiałami, warto tchnąć w nie życie i sprawić, że będą oryginalną oraz na nowo funkcjonalną ozdobą domu. Tego zadania podjęła się para projektantów z Wrocławia – twórcy projektu REforma.

Skąd wziął się pomysł na projekt REforma?

Projekt zrodził się przypadkowo. Zaczęło się od pary foteli, które znaleźliśmy na Allegro. Właśnie byliśmy na etapie meblowania własnego mieszkania i potrzebowaliśmy zestawu wypoczynkowego. Jesteśmy zawodowo związani z projektowaniem i mamy świra na punkcie każdego mebla czy elementu wyposażenia, który kupujemy dla siebie, a znalezienie fajnych foteli w rozsądnej cenie graniczy w naszym kraju z cudem. Po odnowieniu okazało się, że fotele są przepiękne i z miejsca się w nich zakochaliśmy. I od razu pomyśleliśmy sobie: czemu nie poszukać więcej takich foteli, poddawać je renowacji i sprzedawać. I poszliśmy za ciosem.

Jaki jest cel tego projektu?

Jak głosi nasz manifest odnajdujemy i przywracamy do życia klasyczne, dizajnerskie meble. Ale nasza działalność ma też drugie dno. Staramy się uświadomić ludziom, że nasze krajowe wzornictwo nie ustępuje zachodniemu, nawet biorąc pod uwagę takie ikony jak Vitra. Polscy projektanci okresu powojennego robili naprawdę świetne projekty, których część realizowano na masową skalę i tak dobry dizajn zagościł w mieszkaniach naszych rodziców i dziadków. Teraz w dobie mody na wnętrza retro, praktycznie każdy może sięgnąć po ten bogaty zbiór mebli i ozdobić swoje cztery kąty rodzynkiem rodem z PRL. Mamy komórkę badawczą, która prowadzi research na temat wzornictwa między- i powojennego w Polsce i na świecie. Codziennie znajdujemy coś ciekawego, jak na przykład kolekcja plecionych mebli Władysława Wołkowskiego, zwanego Michałem Aniołem od wikliny. Nie znaczy to, że chcemy pełnić rolę belfrów. Nie jest naszym celem, aby rodzina Kowalskich dyskutowała przy niedzielnym obiedzie o twórczości Spółdzielni Artystów “ŁAD”. Edukując siebie lepiej poznajemy tworzywo nad którym pracujemy i pokazujemy też innym, że PRL to nie oznacza dziadowska jakość. Dizajn Polski Ludowej, dzięki takim wystawom jak “Chcemy być nowocześni” odbija się szerokim echem na świecie i zdobywa rzesze zwolenników. Fajnie byłoby jakbyśmy sami potrafili docenić nasz narodowy skarb.

Dawniej robiono lepsze meble w sensie jakościowym?

To trudne pytanie. Obecnie robi się zarówno świetne jakościowo meble (które kosztują krocie), jak i totalne badziewie. Większość produktów dla odbiorcy o przeciętnym portfelu takich producentów, jak Bodzio, Black Red White czy Ikea jest jakości marnej, co ma odzwierciedlenie w często bardzo niskich cenach. Nie można kupić fotela za 300-400 zł i oczekiwać, że będzie wyglądał tak samo za 10 lat. Takie produkty często po roku już wyglądają na mocno zużyte. Fotele z lat 50-tych i 60-tych są jakości niezłej. Wykonane z litego drewna konstrukcje wymagają jedynie powtórnego sklejenia, meble stalowe są nadal stabilne nawet po tych 40-50 latach użytkowania. To świetny wynik. Oczywiście tkaniny obiciowe musza być wymieniane, części konstrukcji ponownie lakierowane, ale mimo wszystko musimy stwierdzić, że przeciętny fotel z czasów PRL miał lepszą jakość niż dziś. To meble, które po odnowieniu służyć będą jeszcze długo.

Dlaczego akurat meble z lat 60 – czym wyróżnia się to wzornictwo?

Wzornictwo lat 60-tych to przede wszystkim ergonomia. Te meble są malutkie i jednocześnie bardzo wygodne – idealne do niewielkich mieszkań w wielkiej płycie. Poza tym liczył się pomysł. Kształt, materiał. Projektanci starali się zaskoczyć odbiorców czymś świeżym, innym, nowoczesnym. Dominowały formy kanciaste (w odróżnieniu od bardziej organicznych kształtów lat 50-tych). My jednak nie ograniczamy się do lat 60-tych. Specjalizujemy się w meblach z czasów PRL, niemniej chętnie sięgamy po inne epoki. Liczy się mebel. Musi być wyjątkowy i mieć to coś. Jak go odnajdziemy, rozpoczynamy cały proces. Obecnie mamy na przykład w produkcji przedwojenny, piękny fotel z pogranicza stylu ludwikowskiego i bauhausu. Myślę, że fani vintage pokochają go, jak tylko zobaczą.

Czy w Polsce jest wielu ludzi, który posiadają jeszcze meble z tamtej epoki?

Bardzo wielu, choć trzeba przyznać, że kilka lat temu w ramach wietrzenia mieszkań wyrzucano całą masę takich cukiereczków. Sporo skarbów można jednak znaleźć jeszcze na strychach czy w piwnicach. Nam udało się ostatnio z pewnej instytucji uratować cały set foteli i krzeseł, w tym oryginalny fotel 366 Józefa Chierowskiego. Jeżeli ktoś ma w swoim posiadaniu taki mebel, może zgłosić się do nas i pomożemy go zREformować.

Jak wygląda proces renowacji mebla? Co Państwa zmieniacie, czym się kierujecie w tych zmianach?

Zaczyna się od poszukiwań. Znajdujemy mebel, który nas interesuje, badamy jego stan i zaczynamy proces projektowy. Każdy mebel traktowany jest indywidualnie. Wybieramy starannie materiały obiciowe, kolor konstrukcji, dodatki. Później w procesie renowacji staramy się wymienić wszystkie zużyte i przestarzałe elementy, aby mebel był jak nowy. Jakość jest u nas bardzo ważna. Od niej zależy przecież trwałość mebli.

Są meble, których renowacji Państwo by nie podjęli?

Nie ma dla nas rzeczy niemożliwych, niemniej nie podejmujemy się renowacji mebli, które nie mają duszy. Jeżeli ktoś przyjdzie do nas z zestawem wypoczynkowym z Bodzio z początku XXI w. to najprawdopodobniej odeślemy go z kwitkiem. Jeśli jednak mebel jest ciekawy, ma potencjał, ma to coś to wtedy działamy.

Czy zajmujcie się tylko i wyłącznie renowacją istniejących już mebli czy też tworzycie swoje?

Jesteśmy projektantami. Projektujemy wnętrza i budynki. REforma to z naszej strony hołd dla stylu vintage, który bardzo lubimy. W ramach tego projektu REformujemy meble, ale też całe wnętrza operując w ramach jednego stylu lub mieszając je, aby uzyskać pożądany efekt. Nawiązujemy też współpracę z innymi projektantami, aby odnawiać meble pod ich wymagania. Nie ograniczamy się wyłącznie do renowacji mebli, nie jesteśmy zakładem rzemieślniczym sensu stricte, stąd nasze hasło: REformujemy meble i wnętrza.

Mamy również ambicje, aby tworzyć własne meble. Zapewne będą inspirowane dobrym, polskim dizajnem, ale to już całkiem inna historia.

Rozmawiała Katarzyna Swoboda

Data dodania: 16.07.2012