Niebawem miną trzy lata od momentu pojawienia się na rynku Polskiego Związku Handlu i Usług Branży Pokryć Podłogowych. To dobry czas na to, aby podsumować jego dotychczasową działalność. Na pytania, o to, co się wydarzyło i jakie są plany na przyszłość odpowiada Tomasz Urbański – Prezes Zarządu PZHiUBPP.
Polski Związek Handlu i Usług Branży Pokryć Podłogowych istnieje już prawie 3 lata. Wiele projektów za Państwem, ale z pewnością jeszcze więcej przed.
Tomasz Urbański: – Można powiedzieć, że wchodzimy w kolejną, trzecią fazę. Pierwszą było ułożenie spraw formalnych, było z tym trochę kłopotów, ale przebrnęliśmy. Druga faza, to była okresem wykuwania się projektów i konsultacji. Dziś wiemy już, co robić i jak to robić. Musimy popychać tematy do przodu, a przede wszystkim informować o nich, bo nie dla wszystkich jest jasne, co robimy i jakie niesie to korzyści dla branży.
Jednym z zaplanowanych projektów jest szkolenie z zakresu prawa budowlanego. Jak wobec tego oceniłby Pan świadomość prawną wykonawców i inwestorów? Czy wykazują oni chęć stałego kształcenia się w tej dziedzinie – stąd ta idea?
– Związek powstał po to, żeby tworzyć przewagi konkurencyjne dla tych, którzy chcą uczestniczyć w naszych projektach. Pozyskiwanie wiedzy czy kluczowych informacji jest potężną przewagą, bo pozwala zarobić czy uchronić się przed stratą, nierzadko bardzo dużą. Wiedza, jak poruszać się po zawiłościach inwestycji, procedur na budowie, czy reagować odpowiednio na reklamacje daje ogromną przewagę i bezpieczeństwo. Wiele firm przez brak wiedzy idzie na zgniłe kompromisy i przez to mocno traci. Świadomość prawna jest bardzo słaba w naszej branży. Odpowiadając na Pani pytanie czy wykonawcy i handlowcy wykazują chęć stałego kształcenia się powiem, że ci którzy dobrze sobie radzą na rynku chętniej się doszkalają, niż ci, którzy radzą sobie gorzej… To taki paradoks, ale wytłumaczalny, bo właśnie wiedza pozwala lepiej sobie radzić, a tej nigdy na dużo. To szkolenie mamy 11 września, a jest już prawie 30% zapełnienia.
W poprzednim wywiadzie wspominał Pan o prestiżu, który będzie wypadkową podejmowanych przez Państwa działań. Czy wpłynęły na to konkretne współprace lub udział w wydarzeniach branżowych?
– Na pewno udział w wydarzeniach pomaga w komunikowaniu naszych projektów. Mówiliśmy o tym chociażby na otwarciu przez Uzin Akademii Sztuki Posadzkarskiej w Legnicy. Uważamy, że poprzez krótkie i częste szkolenia można nie tylko podnosić kwalifikacje, ale też wprowadzać nowych ludzi do branży. To jest sprawdzony, szybki i stosunkowo niedrogi sposób. Oczywiście problemem pozostaje jak to organizować, chodzi tu głownie o współpracę z producentami. W tym celu stworzyliśmy FloorAcademy i będziemy zapraszać do współpracy tych, którzy widzą szansę też dla siebie i chcą wesprzeć rynek w rozwoju. Szkolenie 11 września będzie pierwszym z tego cyklu.
Braliśmy też udział w kilku innych wydarzeniach min. 30-lecia istnienia w Polsce firmy Kronospan; uczestniczyliśmy w panelu o szkoleniu zawodowym na Międzynarodowym Kongresie Małych i Średnich Przedsiębiorstw w Katowicach. Byliśmy na imprezie z okazji 100-lecia firmy Kiilto w Rydze. Wszędzie tam opowiadamy o naszych projektach i spotykamy się z pozytywnym przyjęciem. Jest to bardzo pracochłonne, ale dość owocne.
Czyli można powiedzieć, że Związek przez te trzy lata znacznie się rozwinął?
– Zdecydowanie tak. Zorganizowaliśmy 2 spotkania z producentami z branży pokryć podłogowych, na którym – chyba po raz pierwszy – spotkali się w jednym gronie producenci wykładzin i podłóg twardych. Były to spotkania informacyjno-konsultacyjne i prawdopodobnie na wiosnę przyszłego roku zaowocuje to nową, większą formułą. To właśnie z tych spotkań wykluły się 2 ważne projekty.
Pierwszy to zbieranie danych sprzedażowych z rynku polskiego. Wraz z GFK Polonia stworzyliśmy panel badawczy, który w bardzo bezpieczny sposób, dla ochrony danych sprzedażowych, może pokazać jak wygląda sprzedaż poszczególnych produktów w Polsce. Myślę, że dla wielu producentów istotne jest wiedzieć ile w Polsce sprzedaje się płytek dywanowych, paneli winylowych LVT czy wykładzin elastycznych. Jest też możliwość zbierania danych z lat poprzednich czy tworzenie prognoz na najbliższe lata. Mamy już kilkanaście deklaracji przystąpienia do panelu. Jesteśmy w fazie pozyskiwania dalszych deklaracji.
A drugi projekt?
– Drugi projekt to spotkanie branżowe, gdzie będzie można zdobyć garść cennej wiedzy z rynku, zaprezentować swoje produkty w jednym miejscu czy zdobyć nowe kontakty. Spotkanie będzie nosić tytuł Floor&More i odbędzie się 24 września w Warszawie. Mamy już kilku partnerów i wkrótce będziemy zapraszać kolejnych. Jesteście pierwszymi, którzy będą mogli o tym zakomunikować publicznie. Szczegóły wkrótce.
Kto dziś należy do związku i ilu macie członków?
– W związku mamy dwa rodzaje członków: Wspierających i Zrzeszonych. Do tych pierwszych zaliczają się producenci, a Ci drudzy stanowią firmy handlowe i wykonawcze. Trzeba powiedzieć, że związek zrzesza tylko firmy i każdy ich pracownik ma prawo do korzystania z zasobów związku. Aktualnie mamy ponad 20 firm, czyli to jest ponad 300 osób. Nie jest to liczba słaba, jak na tak niewielką branżę, ale ten stan nas nie satysfakcjonuje. Trochę pokutuje mała świadomość tego, co daje przynależność do organizacji samorządu gospodarczego i generalnie chyba nieufność do tego typu inicjatyw.
No właśnie, a jakie to są korzyści?
– Dla wykonawców i firm handlowych, to przede wszystkim szansa na zwiększenie rozpoznawalności i wiarygodności. Na pewno inaczej patrzą na nie dostawcy i klienci, którzy postrzegają firmy zrzeszone w branżowych organizacjach, jako lepsze, uczciwsze i bardziej godne zaufania. Dajemy to tym firmą poprzez certyfikat przynależności, ekspozycje na naszej stronie www. Poza tym dajemy dostęp do ważnych informacji na temat prowadzenia działalności gospodarczej, aktualnych wydarzeń, nowość w branży itp. Zdarza się, że dostawcy szukają u nas informacji na temat rzetelnych partnerów, z którymi chcieliby pracować. Firmy zrzeszone mają też niższe ceny na wydarzenia przez nas organizowane lub darmowy dostęp do wielu propozycji. Pomagamy sobie wzajemnie w bieżącej pracy i problemach, jest większe zaufanie i poczucie przynależności.
A jakie głównie obiekcje mają firmy przed przystąpieniem do Związku?
– Spotkałem się z opinią, że bycie w organizacji wiąże się z tym, że coś trzeba robić. Tymczasem jest to raczej przywilej niż obowiązek. Można być członkiem pasywnym i korzystać z tego, co akurat jest potrzebne, a można się głębiej angażować, ale to już z własnej inicjatywy, do czego zapraszamy. Słyszałem też opinie, że jak się przystąpi, to trudno jest wystąpić, albo że przynależność ogranicza niezależność. Nic z tych rzeczy. Trzeba wiedzieć, że przynależność jest dobrowolna i że wystąpić można również bez żadnych problemów i konsekwencji. Biorąc pod uwagę, że składka wynosi 25 zł miesięcznie, to chyba nie ma się nad czym zastanawiać. Dla nas każda firma jest ważna, nawet ta jedno- czy dwuosobowa, bo im nas więcej, tym więcej możemy zrobić dla branży.
A co z przynależnością producentów, czy nie ma tu konfliktu interesów?
– Warto tu przypomnieć, że rynek pokryć podłogowych jest rynkiem producentów, co oznacza, że to właśnie te podmioty mają duży wpływ na branżę. Na szczęście większość z nich nie wykorzystuje swojej dominującej pozycji, a ci którzy są z nami, wspierają branżę z korzyścią dla firm handlowych i wykonawczych. Chciałbym tutaj wspomnieć firmę Forbo, która od początku zaangażowała się w nasz projekt. To świadczy o dużej świadomości biznesowej i wysokiej kulturze organizacyjnej. Niedawno dołączyła do nas firma Kiilto, fiński producent chemii budowlanej do podłóg twardych i wykładzin oraz firma Kronospan, która ma w Polsce dwie fabryki paneli winylowych. Mamy już kolejne deklaracje przystąpienia. Myślę, że producenci też powoli dojrzewają do tego, że niewielkim kosztem można w inny sposób dotrzeć do klientów ze swoją ofertą. Niekoniecznie poprzez reklamę czy kolejne targi, ale poprzez przekaz, że działamy dla branży. Dla przykładu firma Murexin włączyła się w projekt ankiety na temat cen usług. Już niebawem z tym ruszamy, dzięki czemu będziemy więcej wiedzieć nie tylko jakie są ceny usług na rynku, ale też jak firmy zarządzają polityką cenową. Jak widać nie ma mowy tu o żadnym konflikcie, a wręcz przeciwnie, współpraca przynosi korzyści wszystkim.
Na zakończenie chciałabym zapytać o ogólne spojrzenie na rynek podłogowy w Polsce, gdyż wciąż wiele się mówi o braku fachowców. Czy jako Prezes Zarządu związku widzi Pan sposób na rozwiązanie tego problemu. Jakie są perspektywy na najbliższy czas?
– W pierwszej ankiecie jaką przeprowadziliśmy w połowie 2018 r. uczestnikom naszego rynku zadaliśmy między innymi pytanie, jakie są największe trudności na rynku. Pamiętajmy, że był to okres dość intensywny dla rynku, czyli było sporo zleceń. Najwięcej wskazań było dla braku ludzi do pracy, opóźnień płatniczych i niskich cen na rynku. Jeśli popatrzyć na to przez pryzmat twardych reguł rynkowych, to sprawa wydaje się prosta do rozwiązania, bo jeśli jest dużo zleceń i brak ludzi, to wystarczy podnieść ceny, dać pracownikom więcej zarobić i pracować dla klientów bardziej wiarygodnych. Niestety sporą barierą dla wielu firm jest odpowiednie podniesienie cen dla klientów. Zapewne wynika to ze strachu przed utratą zleceń, natomiast doświadczenie uczy, że wbrew pozorom, cena dla klienta nie jest najważniejsza, tylko jakość obsługi i przede wszystkim dostępność tej usługi. We wspomnianej ankiecie i na zeszłorocznym, wrześniowym spotkaniu dystrybutorów i wykonawców pojawiły się liczne głosy, że ceny powinny być wyższe o 20, 30 czy nawet 50%. W Polsce, wśród klientów, istnieje już coraz większa świadomość jakości usług i ceny jaką trzeba za nią zapłacić. Widać to chociażby po coraz wyższej jakości produktów sprzedawanych na rynku wykładzin. Z usługą jest podobnie. Sama podaż wykwalifikowanych ludzi to nie wszystko, zwłaszcza, że koniunktura jest zmienna.
Rozmawiała Kamila Krótka
Data dodania: 12.07.2019