Imprezy takie jak ta świadczyć mają głównie o coraz większym zainteresowaniu oraz większej świadomości z jaką kupujący podchodzą do kwestii urządzenia wnętrz mieszkań i domów. Po tegorocznych targach nasuwa się jednak stwierdzenie, że jeszcze wiele lat minie zanim rodzime wnętrzarskie imprezy będą mogły konkurować np. z targami w Mediolanie.

Oczywiście nie możemy narzekać na samych wystawców, którzy posiadali swoje stoiska na tegorocznych targach. Firma Noti, która szczyci się współpracą z czołowymi polskimi projektantami takimi jak Tomasz Rygalik, na targach zaprezentowała bardzo pomysłową koncepcje stoiska oraz ciekawe, eleganckie projekty mebli.

Miłym zaskoczeniem tegorocznych targów były „Lampy na miarę”, czyli projekt oświetlenia autorstwa projektantów Grupy Program. Minimalistyczne rozwiązania przyciągały uwagę widzów oraz zainteresowanie prasy.

Dobrym znakiem jest obecność uczelni artystycznych na imprezach wnętrzarskich. Stoisko „Pokój” było inicjatywą Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, która od kilku lat intensywnie inwestuje w promocję swoich studentów i absolwentów. Projekty, które pojawiły się na targach pokazały „nowoczesne myślenie o wnętrzu, meblach i funkcjach jakie one pełnią” . Widać, że młodzi projektanci próbują poprzez swoje prace sprawić by szara codzienność nabrała nieco rumieńców. Należy wspomnieć, że jasna estetyka stoiska oraz wystawionych projektów wybijała się na tle większości ciemnych, ciężkich stoisk.

Sporym zainteresowaniem cieszyło się stoisko firmy Divani. Firma specjalizująca się w designie kuchennym zaprezentowała bardzo efektowne pomysły oświetleniowe dla swoich projektów, przez co stoisko było stale oblegane przez zwiedzających.

Jesteśmy z mężem nieco zawiedzeni, spodziewaliśmy się większej ilości wystawców – mówiła jedna z napotkanych uczestniczek targów. I to chyba główny zarzut jaki padał do tegorocznych organizatorów. Za mało stoisk, bo na różnorodność chyba nikt nie mógł narzekać, dużo było nowinek technicznych oraz designerskich.

Tegoroczne targi dowodzą, że najlepiej sprzedaje się elegancka klasyka oraz minimalizm, a do eksperymentowania podchodzimy wciąż z rezerwą.

Potencjał imprezy został prawidłowo wykorzystany, ale wciąż ma się ochotę na więcej, miejmy nadzieję, że kolejna tego typu impreza przyniesie śmielsze eksperymentowanie z formą ekspozycji oraz, że będziemy mogli podziwiać jeszcze więcej stoisk, bowiem jak mogliśmy się przekonać, na polskim rynku mamy wiele godnych uwagi firm z branży wnętrzarskiej.

Data dodania: 30.09.2011