Dzisiejsza sytuacja rynkowa nie należy do najszczęśliwszych. Można się spierać o to, czy rynek wykładzin obiektowych się skurczył czy nie, ale jedno nie ulega większej dyskusji – rentowność prowadzenia działalności mocno spadła. Dzieje się to nie tylko za sprawą obniżania cen, ale również przez to, że koszty nieubłagalnie wzrastają. Jak to się dzieje, że niektóre firmy mimo, że mniej sprzedają, to obniżają ceny przy tych samych kosztach i jaki to ma skutek dla całego rynku?Nie potrzeba wielkiej analizy, żeby zorientować się, że jeśli dana firma sprzedaje mniej np. o 15%, a do tego jej średnie ceny spadły o 10%, a koszty wzrosły o 5%, to idzie to w kierunku bankructwa przedsiębiorstwa.

Wiele firm w takich sytuacjach czuje się bezsilna. Często słyszymy: przecież musimy zejść z ceny, bo inwestor znajdzie inną firmę, albo jak my nie damy niższej ceny, to konkurencja to weźmie. To prawda, że istnieje taka możliwość, tylko jeśli realizujemy zamówienie po tzw. kosztach czy poniżej granicy zysku, to pozostaje pytanie jaki ma sens nasza praca oraz bardzo duży wysiłek okupiony sporym stresem. Czasem odnoszę wrażenie, że dla niektórych firm istotą działalności jest nie tyle koncentracja na generowaniu zysków (co jest istotą działalności gospodarczej), ile sama sprzedaż produktów czy usług liczona w ilość, nie w jakość.

Co się dzieje jeśli zamówienia przynoszą coraz mniejsze zyski czy nawet straty? Dla wielu jedynym wyjściem są oszczędności. W naszej branży przejawia się to w proponowaniu coraz tańszych, a co za tym idzie, coraz gorszej jakości wykładzin, chemii budowlanej i innych akcesoriów. Nie bez podstaw mówi się, że w kryzysie sprzedaje się więcej tanich produktów. Jakie są tego konsekwencje? Między innymi takie, że klienci otrzymują gorszą jakość produktów i usług.

To nie prawda, że klienci oczekują niskiej ceny godząc się z gorszą jakością.

Jeśli są odpowiednio przekonani przez przedstawicieli firm, że nie warto oszczędzać, to zaakceptują wyższą cenę. Problemem jest brak zasobów w postaci wiedzy i umiejętności, które pomagają sprzedawać jakością, nie ceną. Inaczej mówiąc, żeby sprzedać coś nie najtańszego trzeba umieć to zrobić. W skrajnych wypadkach problemem jest tkwienie w szponach tzw. kiepskich klientów (najczęściej z branży remontowo-budowlanej), dla których liczy się tylko cena, ponieważ sami tkwią na takim rynku.

Idąc dalej, jeśli oferuje się gorszą jakość, to raczej ubywa klientów i przybywa problemów. I tu koło się zamyka, bo jeśli mamy mało klientów, to chcemy pozyskać nowych, a jeśli jedyną propozycją jest oferowanie niskiej ceny, to tkwimy w tym po uszy. Niestety bywa też tak, że niektórzy ratują się tym, że dostarczają towar inny niż zafakturowany. Oczywiście jest to towar gorszej jakości. Inni dają gwarancje na usługę, która nie jest kompletna. Np. 3-letnia gwarancja na instalacje wykładziny elastycznej bez wykonania podłoża.

Innym rodzajem oszczędności jest przerzucenie kosztów pracy na umowy cywilno-prawne. Inaczej mówiąc zwalnia się ludzi i zleca im się wykonywanie prac na zasadzie podwykonawstwa. Służy to temu, żeby płacić ludziom tylko wtedy gdy jest praca. Zdarza się, że ci sami ludzie pracują dla kilku firm. Czasem wręcz wysyła się do klientów ludzi, którzy pracują w firmie kilka dni i tak naprawdę kolejnego dnia mogą się nie pojawić w pracy, bo formalnie nic ich nie łączy z firmą. Skutkuje to brakiem jednolitych standardów pracy i statystycznie gorszą jakością prac niż w przypadku ludzi zatrudnionych na stałe. Wynika to z tego, że nikt nie będzie inwestował w szkolenia ludzi, którzy nie są związani z firmą.

Te wszystkie wyżej wymienione przyczyny powodują niższą jakość prac, więcej reklamacji i utratę zaufania wobec całej branży wykładzinowej. Niedawno odbyło się spotkanie w Hotelu Ossa władz PSP (Polskiego Stowarzyszenia Posadzkarzy) z producentami związanymi z branżą wykładzinową. Większość z nich wypełniła ankiety, w których na pytanie o problemy z firmami posadzkarskimi, zgodnym chórem większość odpowiedziała, że podstawowym problemem jest słaba jakość wykonywanych prac. Na pewno każdy z nas ma doświadczenia, że przyczyną reklamacji były też wady jakościowe wykładzin. I to też się zdarza, ale w zdecydowanej większości przypadków przyczyny reklamacji stoją po stronie wadliwie wykonanej usługi. Uważam, że wszyscy powinniśmy uderzyć się w piersi i pomyśleć, co w naszych firmach wymaga naprawy, aby podwyższyć jakość prac.

 

Data dodania: 03.09.2013