Paweł Machomet – autor bloga o odnawianiu mebli Rzuć Pan Okiem! Z wykształcenia architekt wnętrz i projektant mebli. Pracownik naukowy szczecińskiej Akademii Sztuki. Prowadzący popularne w Polsce warsztaty renowacji mebli.

„Odnawianie staroci i własnoręczne wytwarzanie elementów wyposażenia wnętrz to tematy cieszące się wśród Polaków bardzo dużym zainteresowaniem. Dzięki wiedzy z zakresu mniej lub bardziej zaawansowanej renowacji mebli dostępnej w sieci i rozmaitych opracowaniach książkowych oraz szerokiej gamie łatwych w zastosowaniu materiałów i narzędzi jesteśmy w stanie ratować kupione za niewielkie pieniądze piękne i unikatowe przedmioty czyniące wnętrza naszych domów niepowtarzalnymi“.

Zacząłem prowadzić bloga, ponieważ… bardzo chciałem podzielić się z innymi moją pasją do staroci. W trakcie siedmiu ostatnich lat bardzo dużo o renowacji nauczyłem się sam, studiując jej różne aspekty oraz od trudniących się nią ludzi, którzy szczególnie na początku publikowania treści na Rzuć Pan Okiem, widząc moje próby i wychwytując błędy, udzielali mi rad i wskazówek na temat gatunków drewna, sposobów jego wykańczania. Bloga założyłem jako student drugiego roku architektury wnętrz, nie posiadając profesjonalnej wiedzy, do której wtedy nie było aż tak łatwego dostępu, jak dziś. Dlatego oglądając moje pierwsze wpisy z 2012 roku i ostatnie można dostrzec całkiem duże różnice w sposobie prezentacji i opisywania przeprowadzanych procesów.

Inspiracje czerpię z… historii, które opowiadają moje meble.

Projekt, z którego jestem szczególnie dumny to… w zeszłym roku skończyłem budowę swojej pracowni. Wszystko robiłem sam od zera: kopałem fundamenty, murowałem ściany, konstruowałem dach, montowałem dekoracyjne gzymsy na elewacji. Na aukcjach w Internecie znalazłem staruteńkie okna i drzwi, których renowacja zajęła mi pół roku, ale wykorzystałem je, zamiast zamawiać nowe, które najpewniej byłyby zrobione z PVC (na drewniane nówki nie pozwoliłby mi budżet). Służą bez zarzutu. Ta pracownia to moje oczko w głowie, wygląda jak budynek sprzed stu lat.

Projekt, który był dla mnie największym wyzwaniem to… nie jestem renowatorem z wykształcenia, wobec czego każda z realizacji jest dla mnie mniejszym lub większym wyzwaniem. Podjąłem sporo prób, żeby w miarę estetycznie obić naturalną skórą krzesło typu 200-190, odnowione w ubiegłym roku na wystawę 10 TOP of Polish Design by Dorota Koziara. Z drugiego końca świata ściągnąłem preparaty, którymi utwardziłem drewniane ramy zabytkowych okien do mojego warsztatu, nauczyłem się samemu robić politurę, żeby odrestaurować krzesło pochodzące z carskiej Rosji kupione za dwanaście złotych… Ciężko wskazać jeden jedyny konkret odpowiadając na to pytanie.

Moje ulubione kolory to… te pochodzące z natury. Uwielbiam barwę olejowanego jesionu, woskowanego lub politurowanego orzecha, wystawionych na działanie słońca i deszczu sosnowych belek…

Najtrudniejsze w odnawianiu mebli jest… uzbrojenie się w cierpliwość. To absolutna konieczność. Odnawianiu staroci towarzyszy proces, którego poszczególne etapy muszą odbyć się pełnowymiarowo po to, aby móc osiągnąć zamierzony efekt. Jakiś czas temu oczyszczałem ręcznie bogato zdobiony tron, zajęło mi to trzy tygodnie. Pracowałem dzień w dzień, korzystając z zestawu dłut i papieru ściernego. Wiedziałem, że muszę przez to przebrnąć, żeby po położeniu nowego wykończenia nie było ani śladu tego starego. Ludzie widzący stan, do jakiego doprowadziłem drewno, pytali mnie, czy aby na pewno nie oddałem mebla do piaskowania. Nie oddałem.

Gdybym mógł zaprojektować dowolny mebel to byłby to… obiekt ściśle odpowiadający na moje zapotrzebowanie, czyli kompaktowych wymiarów szafa, która pomieściłaby wszystkie 192 meble, które w tej chwili mam w kolekcji. Wiadomo, że to zupełnie niemożliwa do zrealizowania abstrakcja, ale w końcu pytanie dotyczy dowolnego mebla.

DIY to dla mnie… coś bardzo pozytywnego! Powiększające się grono miłośników majsterkowania to wzrastająca szansa na to, by naprawianie, a nie wyrzucanie i kupowanie nowego stało się znów tak oczywiste, jak kiedyś, gdy nie można było dostać wszystkiego w dowolnych ilościach bez wychodzenia z domu. Dzięki temu, że ruch „Zrób To Sam” ma tak wielu fanów i spora część z nich dzieli się swoimi wiadomościami na forach czy autorskich stronach internetowych, masa wartościowych przedmiotów z przeszłości może służyć kolejnym pokoleniom, czasem w nowej formie i pełniąc niekiedy nietypowe dla siebie funkcje.

Mój ulubiony wnętrzarski trend to… raczej nie podążam za trendami. Zauważam je oczywiście w codziennym życiu, zdarza mi się raz na jakiś czas odwiedzić większą imprezę poświęconą wzornictwu, ale nie traktuję ich, jako wyznacznik tego, co jest na czasie. Jeżeli miałbym mimo wszystko wskazać coś, co mógłbym zaliczyć do trendów wnętrzarskich, chyba byłoby to zjawisko, które obserwuję od dwóch, może trzech lat, mianowicie świadome łączenie rzeczy unikatowych, starych z nowymi, często sieciówkowymi. Z jednych zbudować można drugi plan, by inne mogły stanowić dominantę i nadawać unikatowy charakter aranżowanej przestrzeni. Zwróciłem uwagę na to, że nawet w stylizacjach wypuszczanych przez sieciowego giganta z wyposażeniem wnętrz takie zestawienia się pojawiają. Bardzo mi się to podoba.

Moje plany na najbliższą przyszłość to… z tych nieosiągalnych – chwilę odpocząć, a z tych prawdziwych? Poprowadzić kolejne edycje warsztatów i opublikować nowe wpisy na blogu. Jestem również  w trakcie omawiania kilku ciekawych współprac. Chciałbym najzwyczajniej zrealizować wszystkie punkty z mojego kalendarza, które sięgają już końca roku.

Data dodania: 18.03.2019