Od 19 września Warszawa ma kolejne miejsce, które warto odwiedzić przed urządzeniem kuchni, jadalni czy salonu, choćby po to, by zaczerpnąć inspiracji. Moomo odważnie łączy elegancję z prostotą, skandynawskie zamiłowanie do pastelowych barw z południowym upodobaniem zdecydowanej czerwieni, zieleni i różu.
Harmonia kontrastów
“Moomo, czyli coś, co opatula, „przyjaciel domu” – mówi Joanna Szachowska-Tarkowska, właścicielka i pomysłodawczyni concept store’u.
Oryginalna nazwa, od razu kojarząca się ze Skandynawią, oddaje chyba najlepiej ideę miejsca. Początkowe kontrasty tworzą harmonijną całość. Produkty są wykonane z tworzyw naturalnych, inne ze sztucznych, kolory są i pastelowe, i krzykliwe, a jednak ich zestawienie nie tworzy wrażenia chaosu czy graciarni. To ważne, gdyż po urządzeniu domu czy mieszkania, nie sposób przecież uniknąć napływu nowych przedmiotów, które zburzyć mogą naszą pierwotną koncepcję. W rustykalnej jadalni na pewno prędzej czy później pojawi się jakiś plastik, a w nowocześnie urządzonej kuchni na pewno da się znaleźć coś z drewna, choćby deskę do krojenia. Moomo podpowiada, jak takich pułapek unikać.
Wszystko na tacy
Na uwagę zasługuje zatem duży wybór naczyń ceramicznych – wzrok przyciągają zwłaszcza oryginalne serwisy do kawy i herbaty, często z kubkami i filiżankami w różnych kolorach.
Zarówno amatorzy kuchennej bieli, jak i zwolennicy jaskrawych barw znajdą coś dla siebie. Szczególne wyróżnienie przypada jednak tacom – dużym i małym, okrągłym (które mogą służyć także jako małe stoliki) i prostokątnym, kolorowym z tworzywa sztucznego i drewnianym, antypoślizgowym. Sam widok przywodzi na myśl leniwe niedzielne śniadanie w łóżku.
Wśród projektantów gadżetów i sprzętów dominują Skandynawowie i Niemcy. Znajdziemy wśród nich m.in. Marimekko, Moleskine, Muuto, Design House Stockholm, Normann Copenhagen.
Czy Moomo będzie otwarte również na polskich projektantów? “Oczywiście!” – zapewnia natychmiast właścicielka – “O ile będą naprawdę dobre” – zaznacza stanowczo – “i w możliwych do akceptacji cenach.”
Gratka dla łakomczuchów
Wizyta w Moomo ucieszy przede wszystkim amatorów gotowania i ruchu slow food – znajdą tam oryginalne i pomysłowe sprzęty kuchenne (nas zachwycił zwłaszcza malutki walec do miażdżenia czosnku oraz specjalny gliniany garnek do dłuższego duszenia potraw, tzw. slow cooker – idealny do przyrządzenia np. marokańskiego tadżinu), jak również egzotyczne mieszanki ziołowe do dipów (cypryjskie, meksykańskie, tajskie, nawet egipskie), belgijskie czarne czekolady o egzotycznych smakach (np. lawendy czy tymianku), a także wybór herbat – zielonych i czarnych. Mieszczuchów marzącym o własnym ziołowym ogródku może przypaść do gustu niebanalna podwójna doniczka z zainstalowanym bocznym dopływem wody i nożyczkami w kształcie listków.
“Niedługo otwieramy również sklep internetowy” – dodaje Joanna Szachowska-Tarkowska. Smakosze spoza Warszawy mogą zatem odetchnąć z ulgą.
Warto odwiedzać
Na Zachodzie sklepy z eleganckimi i prostymi artykułami dla domu, oferujące również „slowfoodowe” produkty spożywcze, to już standard (przykładem jest choćby niemiecki Strauss). Moomo, kameralne i rozmiarowo niewielkie, bez wątpienia zasługuje na odwiedziny. Choćby ze względu na belgijski krem czekoladowy z 70% kakao….
Moomo, ul. Marynarska 15 w Warszawie (dojazd jak do Galerii Mokotów).
Data dodania: 21.09.2010