Wiele osób rezygnuje z podłogi układanej na pływająco z uwagi na drażniący stukot, który często towarzyszy takim rozwiązaniom. Czy miłośnicy cichych pomieszczeń powinni zatem zapomnieć o panelach laminowanych?
Skąd stukanie paneli?
Okładziny podłogowe, które nie są przyklejane do podłoża nazywamy podłogami pływającymi. Nie są one bowiem w żaden trwały sposób przytwierdzone do jastrychu i z związku z tym „pływają” – przemieszczają się pod wpływem użytkowania, obciążania itp. Pomiędzy okładziną podłogową, a wylewką jest wolna przestrzeń, wypełniona jedynie folią paroizolacyjną oraz podkładem. Zazwyczaj te trzy elementy nie są ze sobą trwale związane. Wyjątek stanowią podkłady zintegrowane z folią. Pomiędzy tymi częściami występują wolne przestrzenie, przez które nasza podłoga staje się hałaśliwa. Zwykle ma to związek ze słabym podkładem podłogowym, który jest zbyt cienki, zbyt kruchy, nie amortyzuje odpowiednio kroków.
– Wszystkie posadzki układane w systemie bezklejowym muszą posiadać podkład podłogowy oraz paroizolację – wyjaśnia Tomasz Mielcarek, doradca salonu podłogowego direct floor z Poznania. – Te elementy są konieczne z kilku powodów – po pierwsze folia paroizolacyjna (lub podkłady zintegrowane z taką folią) chroni panele, które są materiałem drewnopochodnym, przed ich największym wrogiem – wilgocią. Po drugie podkład podłogowy wyrównuje małe nierówności, które mogłyby niszczyć od spodu panele i ich łączenia oraz pozwala na bezpieczną „pracę” takiej podłodze.
Bezcenną wiedzą jest to, że w przypadku większości producentów paneli, takich jak Balterio, Pergo czy Quick-Step wymagane jest zastosowanie folii paroizolacyjnej o grubości 0,2 mm (lub podkładu, który jest zintegrowany z systemem odcinania wilgoci i spełnia te warunki), aby gwarancja była zachowana przez cały czas. Folię paroizolacyjną należy kłaść na podłoże betonowe, a następnie na nią podkład.
Jaki podkład wybrać?
Wybór podkładów pod panele jest ogromny – od tzw. gratisów dodawanych przez sklepy przy zakupie podłogi, po rozwiązania specjalistyczne. Na co więc powinniśmy zwrócić szczególną uwagę przy wyborze podkładu, aby podłoga nie hałasowała?
– Parametrem, który decyduje o głośności naszej podłogi, jest poprawa akustyczna, czyli dźwięki odbite, które słyszymy w pomieszczeniu. Ten parametr często jest mylony z izolacją akustyczną, czyli dźwiękami transmisyjnymi. Izolacja akustyczna wycisza dźwięki w dół – czyli do pomieszczania poniżej tego, w którym zamontowano podłogę, a poprawa akustyczna powoduje, że ciszej jest w pomieszczeniu, w którym podłoga jest ułożona – wyjaśnia Tomasz Mielcarek z direct floor. – Zwykle przy wyborze podkładu zależy nam na tym drugim parametrze, ponieważ to on decyduje o komforcie akustycznym w pomieszczeniu.
Parametr ten zależny jest od gęstości podkładu. Im jest ona wyższa tym podkład lepiej wycisza, a oprócz tego jest też wytrzymalszy.
Najlepszym przykładem takiego rozwiązania są maty kwarcowe. Są one bardzo trwałe – do tego stopnia, że przy wymianie podłogi często nie ma konieczności kupowania nowego podkładu.
– Ten rodzaj podkładu to najbardziej profesjonalne rozwiązanie, które może poprawić akustykę podłogi nawet o 29% – dodaje Tomasz Mielcarek. – Gęstość maty kwarcowej zapewnia jej też bardzo wysoką odporność na obciążenia, co znacznie przedłuża żywotność podłogi – chroni łączenia paneli i pozwala się nimi cieszyć naprawdę długi czas.
Data dodania: 28.04.2015